Witaj na stronie GOK Końskowola   Click to listen highlighted text! Witaj na stronie GOK Końskowola

Kontynuując nasz cykl dotyczący Końskowoli, jako naszego miejsca na ziemi zapraszamy w tym miesiącu do lektury artykułu na tematy szkolnictwa i edukacji w naszej gminie oraz wypowiedzi osób związanych z edukacją.
Zapraszamy serdecznie naszych czytelników do dzielenia się swoimi przemyśleniami i odczuciami związanymi z Końskowolą. Poniżej zamieszczamy pytania, które mogą służyć jako pomoc.
1. Co w Końskowoli wyjątkowo mi się podoba?
2. Co zdecydowało, że Końskowola stała się dla mnie miejscem na ziemi?
3. Która z osób związanych z historią Końskowoli ma dla mnie szczególne znaczenie i jest dla mnie inspiracją?
4. Co w dziejach Końskowoli robi na mnie największe wrażenie?
5. Czy jest coś, co chciałbym/chciałabym zrobić dla Końskowoli (Gminy Końskowola), by żyło się tu jeszcze lepiej?
6. Z którymi miejscami historycznymi w Końskowoli jestem związany.
7. Które z zabytków podobają mi się najbardziej? Dlaczego?
8. Jako mieszkaniec Gminy Końskowola z czego jestem najbardziej dumna/dumny?
9. Jakie życzenia chciałbym /chciałabym złożyć sobie i mieszkańcom Gminy Końskowola z okazji Jubileuszu

Historia szkolnictwa w Końskowoli cz.1
W początkowych latach istnienia naszej miejscowości losy oświaty elementarnej były ściśle związane z organizacją kościelną.
Wczesną metrykę posiadała szkoła parafialna w Końskowoli (zwana Witowską Wolą), która powstała przed 1418 rokiem i funkcjonowała przez cały XV wiek.
Chłopców nauczał rektora utrzymywany przez proboszcza.
W czasach Oświecenia, Końskowola (wówczas Konińska Wola) wyróżniała się wśród osad regionu puławskiego prężnie funkcjonującą szkołą elementarną, powstałą w wyniku reformy Komisji Edukacji Narodowej w 1773 roku. Należy podkreślić zasługi na niwie oświaty ks. Grzegorza Piramowicza i ks. Franciszka Zabłockiego. Chlubny patronat rodu Czartoryskich – właścicieli miasta, nie ograniczał się wyłącznie do zakładania szkół i opieki nad nimi. Bardzo ważne były inicjatywy piśmiennicze i wydawnicze w dziedzinie literatury dydaktycznej i edukacyjnej przeznaczonej dla ludu, oraz dzieci z warstw wyższych. Niezwykłe w tym okresie było również to, że do szkoły elementarnej uczęszczały także dziewczynki.

Około 1830 roku, szkoła elementarna miała już własny lokal, który mieszczanie wykupili od parafii. Pomimo problemów finansowych z jakimi się borykała, funkcjonowała sprawnie aż do 1863 roku, nie przerywając na dłużej swojej działalności. Utrzymywana była z różnych źródeł, między innymi ze składek członków stowarzyszenia szkolnego, w skład którego wchodziły wsie: Witowice, Opoka i Stara Wieś.
W końskowolskiej szkole kształciło się zazwyczaj więcej chłopców pochodzących ze środowiska miejskiego o wyznaniu rzymskokatolickim niż dziewcząt. Lekcje odbywały się najczęściej w dwóch oddziałach: początkującym i czytającym. Stosowano nowatorską jak na tamte czasy metodę Lancastera, polegającą na wzajemnym uczeniu się dzieci.
Z dziejami szkoły elementarnej w Końskowoli ściśle związane były losy drugiej miejscowej placówki oświatowej. Szkoła rzemieślniczo-niedzielna, uruchomiona w 1835 roku miała zapewnić podstawowe wykształcenie rzemieślników (szewców, powroźników, ślusarzy, kowali i innych). O wiele dłuższy żywot miała działająca od 1826 roku trzecia, ówczesna placówka szkolna w mieście. Prowadzona była przez miejscową gminę kościoła ewangelicko-augsburskiego.
Po upadku Powstania Styczniowego, w niezwykle ciężkich dla szkolnictwa polskiego warunkach (akcja rusyfikacyjna), tradycje końskowolskiej oświaty kontynuowały do początków XX wieku dwie szkoły: rządowa elementarna i prywatna ewangelicka. W tym okresie organizowano również tajne nauczanie, prowadzone przez studentów Instytutu Rolniczo – Leśnego w Puławach.
Tuż przed wybuchem pierwszej wojny światowej szkoła ewangelicka uległa likwidacji, w jej miejsce pojawiła się szkoła dla dzieci żydowskich.
Tuż po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, 7 lutego 1919 roku wydany został dekret o obowiązku szkolnym, który obligował gminy do zakładania szkół powszechnych. W tym okresie funkcjonowała w Końskowoli niepełna szkoła powszechna, nie mająca odrębnego budynku szkolnego. Sale lekcyjne znajdowały się w domach prywatnych oraz w Ratuszu.
Dnia 13 listopada 1927r, uczestnicy zebrania gromadzkiego podjęli uchwałę, w której zwrócili się do Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego oraz do Departamentu Szkół Powszechnych, żądając powstania pełnej, powszechnej, 7-klasowej szkoły dla dzieci. Po likwidacji małych szkółek, powstała Zbiorcza Szkoła w Końskowoli. Zajęcia dalej odbywały się w ciasnym, małym budynku szkolnym oraz w domach prywatnych. W 1936 roku powstał Komitet Budowy Szkoły Powszechnej w Końskowoli. Starania o wybudowanie nowej szkoły przerwał wybuch II wojny światowej. Nauczyciele uczący w okresie międzywojennym oraz okupacji to: Alfons Faściszewski, Janina Sanińska, Waleria Golbianka, Edward Sałaciński, Stefania Sudnik i Wiktor Gryglicki. W czasie okupacji był zakaz nauczania w szkołach powszechnych historii, geografii i literatury polskiej. Dlatego też, podobnie jak i w innych miejscowościach kraju prowadzono tajne nauczanie. W tym okresie na zajęciach realizowano materiał z zakazanych przedmiotów, zgodnie z przedwojennym programem nauczania.
Po zakończeniu działań wojennych na terenie Lubelszczyzny, lekcje w Szkole Podstawowej w Końskowoli rozpoczęły się dnia 14 lutego 1945 roku. Zajęcia odbywały się w wynajętych i wyremontowanych tymczasowych lokalach. W skład grona pedagogicznego w chwili uruchomienia szkoły wchodzili: Janina Sanińska, Stefania Sudnik, Wiktor Gryglicki, Waleria Golbianka, ks. Józef Pajurek, Edward Sałaciński, Janina Sałacińska, Danuta Sałacińska, Regina Kaunowa, Franciszek Pałka, Teodozja Paszt i Józef Włodarczyk. Kierownikami w latach 1945-1958 byli – Wiktor Gryglicki – w pierwszych dniach po wyzwoleniu zajął się organizacją szkoły, a następnie: Władysław Murat, Maria Fryda, Edward Sałaciński i Bronisław Falski. Przez kilka lat szkoła pracowała w ciężkich warunkach lokalowych, cały czas usilnie starając się o ich poprawę, interweniując w Komisji Oświaty i Kultury oraz w Radzie Gminy.
W dniu 29 maja 1949 roku zawiązał się komitet budowy szkoły, który również nie doprowadził do realizacji przedsięwzięcia .Dnia 2.02.1953r podjęto kontynuację starań o budowę nowego gmachu szkoły. Z inicjatywy Bronisława Falskiego powołano Komitet Budowy Szkoły, który wystosował do Kuratorium Oświaty w Lublinie pismo uzasadniające konieczność realizacji tego przedsięwzięcia. Po uzyskaniu pozytywnej odpowiedzi, w dniu 15 marca 1953 roku Gminna Rada Narodowa i społeczeństwo Końskowoli przystąpiło do gromadzenia funduszy na ten cel. Po uzyskaniu odpowiednich środków finansowych rozpoczęto prace. Szkoła została wzniesiona w samym środku osady – na placu dawnych, niemieckich zakładów włókienniczych ,których właścicielami byli: Teodor Szulc, Fryderyk Wolf, Gustaw Gede i Jan Dyko. Groby tych dawnych mieszkańców znajdują się na cmentarzu ewangelicko-augsburskim w Końskowoli.

Dorota Chyl i Monika Czarnowska

Do miasta…

Z całą pewnością mogę powiedzieć, że jest to moje miejsce na ziemi, które wywarło ogromny wpływ na moje życie.
Od wielu lat jestem związana z tym miejscem pracą zawodową, nauczaniem i wychowaniem jej mieszkańców, Końskowola ma swoją specyfikę, zabytki, róże, ale przede wszystkim ludzi, którzy to miejsce tworzą. Na każdym kroku spotkać się można z życzliwością i sympatią.

W tym środowisku powstają wspaniałe inicjatywy, w których mam przyjemność i zaszczyt uczestniczyć. I mam wrażenie, że współtworzę coś bardzo ważnego i potrzebnego – współczesne dzieje tej niezwykłej miejscowości.
W historii Końskowoli niejako branżowo najbardziej fascynują mnie postacie związane z historią oświaty na tym terenie, a warto tu podkreślić, że w czasach oświecenia, Końskowola (wówczas Konińska Wola) wyróżniała się wśród osad regionu puławskiego prężnie funkcjonującą szkołą elementarną, powstałą w wyniku reformy Komisji Edukacji Narodowej w 1773 roku. Należy podkreślić zasługi na niwie oświaty ks. Grzegorza Piramowicza i ks. Franciszka Zabłockiego którzy zakładali szkoły i opiekowali się nimi. oraz patronat rodu Czartoryskich, Czartoryscy podejmowali ważne inicjatywy piśmiennicze i wydawnicze w dziedzinie literatury dydaktyczno – edukacyjnej przeznaczonej dla ludu i dzieci warstw wyższych.
Jeśli miałabym życzyć czegoś mieszkańcom Końskowoli i sobie z okazji jubileuszu 490 istnienia miasta to tego, aby miejscowość w dalszym ciągu funkcjonowała tak sprawnie jak przez ostatnie lata. Zajmuje ona ważne miejsce na mapie Lubelszczyzny i całego kraju, wyróżnia się nie tylko świetnie funkcjonującymi szkółkami różnorodnych roślin, miejscowymi zakładami i firmami, przychylnymi władzami, infrastrukturą, ale także współpracującymi ze sobą ludźmi, którzy to środowisko tworzą. I moim życzeniem byłoby ten trend kontynuować, no i oczywiście chciałabym, aby Końskowola wkrótce znów została miastem.

Beata Antolak – Dyrektor Szkoły Podstawowej w Końskowoli im. H. Sienkiewicza

 

Do miasta…

Odkąd sięgam pamięcią Końskowola dla mieszkańców całej gminy była miastem. Do miasta szło się na zakupy, do lekarza, do apteki, do fryzjera, do fotografa, do pralni itd. I patrząc oczami dziecka – tylko do kościoła, nie szło się do miasta.

Kościół był miejscem wyjątkowym, magicznym i świętym. Tu należało zachować spokój, pokorę, ducha modlitwy. Dziś to właśnie kościół parafialny jest tym miejscem, które urzeka mnie najbardziej, mobilizuje do zadumy, refleksji oraz modlitwy. Zachwyca swoimi skarbami. Podziwiając obrazy świętych: Biskupa Stanisława, Andrzeja Apostoła, Antoniego Padewskiego i Walentego prosimy ich o opiekę nad naszą Ojczyzną, pomyślność w pracy, odnalezienie zguby, miłość oraz zdrowie. Zatrzymując się przy marmurowym nagrobku księżnej Zofii Lubomirskiej na myśl przychodzą słowa „…Była to pani mądra, oświecona, prawdziwy i może ostatni wzór możnych pań polskich.” Jest tu jeszcze wiele zabytków godnych uwagi, ale opisując każdy po kolei moja refleksja na temat Końskowoli mogłaby stać się nudna.
Co zdecydowało, że Końskowola stała się moim miejscem na ziemi? Nie będę oryginalna. Powiem za wielkim Polakiem, Świętym Janem Pawłem II – tu wszystko się zaczęło. Życie, wiara, szkoła, praca. To tu siostra Ludmiła ogarniając nas – małe dzieci, swoim ogromnym sercem, uczyła religijnych piosenek, wierszy i modlitw. Uczyła miłości do innych. To tu, ówczesny proboszcz ksiądz Józef Nowak zaszczepił w nas lokalny patriotyzm. To on po raz pierwszy pokazał krypty i opowiedział o zasługach wspomnianej wcześniej księżnej Zofii Lubomirskiej. To tu moja pierwsza wychowawczyni pani Jadzia Stefanek uczyła nas szacunku do innych, a później pani Krystyna Bartuzi rozwijała w nas ambicje oraz chęć dążenia do celu. To tu ciepły głos i przyjazne spojrzenie, dobre słowo, życzliwy uśmiech pani Orłowskiej zachęcał do zrobienia zdjęć. Nie można zapomnieć o życzliwości pań sprzedających w „handlowcu” i starej piekarni. To za radą pani Genowefy Krasińskiej wybrałam zawód nauczycielki. Chylę przed nią czoło i składam gorące podziękowania. Dobroć napotykanych tu ludzi miała ogromny wpływ na ukształtowanie mojej osobowości. Jestem dumna z tego, że to właśnie tu wszystko się zaczęło. I chociaż nadarzały się okazje, by wyruszyć w świat, to echem wracały słowa mamusi „Dziecko jak Ty mnie zostawisz?” oraz siła przekonywująca mojej siostry, przypieczętowały decyzję o pozostaniu właśnie tutaj.
Z historią Końskowoli jest związanych wiele zacnych osób. Podziwiam księdza Stanisława z Zalesia Lisowicza uznawanego za budowniczego kościółka św. Anny. Cenię Andrzeja Tęczyńskiego, dzięki któremu Końskowola z rąk króla Zygmunta Starego zyskała promesę na nadanie praw miejskich. Myślę, że należy podkreślić zasługi Stanisława Herakliusza Lubomirskiego, z którego inicjatywy przebudowano kościół farny. Nie można pominąć Elżbiety Sieniawskiej, która szczególnie dbała o rozwój końskowolskiego folwarku, a po Wojnie Północnej, dzięki jej staraniom odbudowano kościół. Dziś Końskowola jest sercem polskiego szkółkarstwa, ale to księżna Izabela Czartoryska była jego prekursorką. W Pożogu założyła ogród w stylu angielskim oraz Szkółki rozmaite, gdzie hodowała, drzewa, krzewy i rośliny.
Każdy z panujących rodów zostawił po sobie jakiś ślad. Na mnie największe wrażenie robi Vanitas – rzeźba zdobiąca sarkofag Łukasza i Izabeli Opalińskich – w krypcie północnej kościoła parafialnego. Zmusza do zadumy, do refleksji, każe się na chwilę zatrzymać, podpowiada, że wszyscy w obliczu śmierci wszyscy jesteśmy równi. Pozostają po nas nasze czyny i wspomnienia jakimi byliśmy ludźmi. Mówi się, że dobre idzie daleko, ale złe jeszcze dalej. Zatem, niech pozostaną po nas tylko dobre czyny.
Kiedy chwalę się Końskowolą, jej historią, wybitnymi postaciami, zabytkami, nie zapominam o teraźniejszości. Z dumą, a może nutką zarozumiałości pokazuję zdjęcia przepięknego „nowego” Ratusza i otoczenia wokół. Mamy z czego się cieszyć i mamy się czym chwalić.

Rok 2022 jest rokiem jubileuszowym. Z okazji Jubileuszy składamy sobie życzenia. Czego życzę Państwu i sobie? Przede wszystkim pokoju. Pokoju na świecie, w naszej Ojczyźnie, w naszej gminie, w naszych rodzinach i w naszych sercach. Bądźmy dla siebie życzliwi, dobrzy, uśmiechnięci. Nie podążajmy za modą na krytykę wszystkich i wszystkiego. Promujmy to co dobre, chwalmy tych którzy dobro czynią. Ponadto wszystkim mieszkańcom naszej gminy życzę dużo radości.

Mirosława Baca – Siembor – Dyrektor Szkoły Podstawowej w Chrząchowie im. M. Dąbrowskiej

Niektórzy nie wierzyli, że tu zostanę…

Moja przygoda z Końskowolą zaczęła się prawie 25 lat temu, kiedy podjęłam tu pracę. Pielęgniarka Szpitala Kolejowego w Lublinie decyduje się na pracę w środowisku z osobami niepełnosprawnymi. Niektórzy nie wierzyli, że tu zostanę…, a jednak potrzeby osób niepełnosprawnych stały się priorytetem moich dalszych planów zawodowych.
Tu poczułam się potrzebna.

Było dużo do zrobienia, a sama Końskowola zapraszała… Swoim urokiem zachęcała do zgłębiania tajemnicy położenia, ukształtowania powierzchni i niezwykłej historii. Powoli krok po kroku poznawałam tą malowniczą pod każdym względem miejscowość. Pokazując osobom niepełnosprawnym piękno przyrody, odkrywałam urokliwe miejsca w dorzeczu Kurówki- czy to na ,,Pasterniku”, w Brzezinkach w czasie kwitnienia bzów. Ale przede wszystkim zauroczyły mnie poletka róż otaczające Końskowolę, których nigdzie w takiej ilości i różnorodności nie widziałam.
Końskowola to wyjątkowe miejsce, nie tylko ze względu na położenie, ale przede wszystkim ze względu na bogatą historię, której tajniki poznaję do tej pory. Najbardziej fascynują mnie wszystkie znamienite Rody, które upodobały sobie to miejsce na ziemi i przez pokolenia napełniały go swoim bogactwem na bardzo wielu płaszczyznach. Największe dobra kryje Kościół Farny – jedna z perełek Końskowoli. Ten zabytek sakralny w swoim wnętrzu, w kryptach i na cmentarzu przykościelnym zgromadził cenne dla zwiedzających skarby. Zawsze zachęcam napotkanych ludzi do odwiedzania i zwiedzania naszej pięknej Końskowoli, która nie ustępuje atrakcyjnością popularnym miasteczkom historycznym.
Przez okres 25 lat mogłam obserwować ogromne zmiany w wizerunku tej miejscowości, niektóre budynki odzyskały swoją świetność poprzez renowację, inne zostały na nowo zbudowane czy rozbudowane. W 2007 roku odrestaurowano budynek starej szkoły (szczególnie bliski memu sercu), w którym dziś mieści się Środowiskowy Dom Samopomocy. Byłam dumna, że ta zabytkowa szkoła, swoim urokiem wzbogaciła zabudowę ulicy lubelskiej. A co za tym idzie powstało miejsce pracy z osobami niepełnosprawnymi jako kolejny etap budowania sieci wsparcia społecznego, w którym od początku uczestniczyłam. A to wszystko mogło się zadziać dzięki otwartości i życzliwości przyjaznych ludzi, których spotykałam na swojej drodze. Przychylność władz gminy, a szczególnie naszego Wójta Stanisława Gołębiowskiego doprowadziły do adaptacji budynku po byłej szkole na Środowiskowy Dom Samopomocy. Nowe warunki lokalowe stały się „oknem na świat” dla osób niepełnosprawnych. Utworzono pracownie terapeutyczne, w których do dziś prowadzona jest rehabilitacja społeczna dla ponad 40 osób. Osoby z niepełnosprawnościami w Gminie Końskowola mają swoje miejsce i czują się pełnoprawnymi jej mieszkańcami. Nie wszędzie jest takie zrozumienie. Tu w Końskowoli od początku budowana była odpowiednia infrastruktura na miarę miasta, bo tu było miasto – i mam nadzieję, że w najbliższym czasie nasza Końskowola na nowo stanie się MIASTEM.
Moim drugim życzeniem (poza odzyskaniem praw miejskich dla Końskowoli) jest poszerzenie bazy lokalowej dla osób niepełnosprawnych. Obecne warunki lokalowe nie pozwalają na pomoc wszystkim potrzebującym, ze względu na specjalne potrzeby rehabilitacyjne.
Mieszkańcom życzę zdrowia, radości i wzajemnej życzliwości, czerpania jak najwięcej z uroków tej pięknej małej ojczyzny…, żeby nie trzeba było używać popularnej frazy zaczerpniętej z utworu XIX wiecznego poety Stanisława Jachowicza „Cudze chwalicie, swego nie znacie…”
Iwona Stochmal –  Dyrektor Środowiskowego Domu Samopomocy w Końskowoli

 

Click to listen highlighted text!